wtorek, 19 lutego 2019

Wierzę w wieże!

Bez zbędnego wstępu ruszam z pierwszym wpisem w blogowym nowym roku. Temat w sumie wpadł mi do głowy przypadkiem, jednak uznałem, że warto go poruszyć, a może wywołać jakąś dyskusję?! Kochani wieże widokowe! 
Tak się plątam po tych Beskidach i nie tylko, i trzeba powiedzieć sobie ważną rzecz, gdyby nie takowe konstrukcje jak wspomniane wieże widokowe, sens zdobywania niektórych szczytów dalej oscylował by wokół własnej satysfakcji z odwiedzonego miejsca. Dla wytrawnego piechura, który już w niejednym miejscu był, i nie jedno widział, fakt że na danym zalesionym szczycie nie uświadczymy spektakularnych widoków nie jest niczym szczególnie tragicznym. Jednak budowa wieży widokowej może znacząco przyczynić się do uatrakcyjnienia turystycznej ofert gminy czy też miejscowości. Temat dewastacji naturalnego środowiska, zadeptywania szlaków jest bardzo ważny przy próbie tworzenia takiej inwestycji. Jednak aby turysta mógł z naturą obcować, poznawać ją i wypracowywać odpowiednie nawyki, musi mieć stworzoną ku temu możliwość. 
Mechanizm ruchu turystycznego, tworzenia oferty turystycznej, rozwoju infrastruktury paraturystycznej, kreowania marki, to sieć naczyń połączonych. Jeśli zapomnimy o którymś z elementów tej układanki całość może nie zadziałać. Tak więc budowa samej wieży widokowej może okazać się niewystarczalna. Konieczne jest dokładne oznakowanie szlaku, budowa miejsc parkingowych, tablic informacyjnych, miejsc do odpoczynku bądź schronienia (zadaszone wiaty). W dalszej kolejności możemy taki projekt reklamować, rozpowszechniać informacje o nim, tworząc jednoczenie gotową ofertę turystyczną. Idąc dalej tym tropem lokalne gospodarstwa agroturystyczne, hotele i pensjonaty mogą pobudzić ruch turystyczny oferując przyjezdnym nocleg, wyżywienie czy lokalne wyroby. I tak dalej, i tak dalej...

Co do samych wież, ich konstrukcje wydają się coraz mniej ingerować w środowisko. Miałem okazję odwiedzić kilkanaście tego typu budowli. I trzeba uczciwie przyznać, że w mojej opinii każda z nich znacząco podnosiła atrakcyjność turystyczną. Przepiękne panoramy, widoki ponad wierzchołkami drzew, możliwość urządzenia sobie biwaku, to niewątpliwe plusy. 
Wieża widokowa na Eliaszówce (Beskid Sądecki)
 Są też minusy. Mniej i bardziej oczywiste. Przede wszystkim poza kosztami budowy, pojawiają się też powiedzmy..."koszty utrzymania". Taka budowla szczególnie narażona jest na działanie czynników atmosferycznych. Pilnowanie statu technicznego, konserwacje i naprawianie uszkodzeń, są gwarantem bezpiecznego użytkowania. Ponadto taka wieża niewątpliwie zwiększy ruch turystyczny, co niesie za sobą konieczność posprzątania szlaków i szczytów. Nie mówimy tu już o skrajnościach jak wyrzucanie śmieci gdzie popadnie (choć niestety to nadal się zdarza), ale o ustawieniu koszy i zadbanie by były puste.
 
Wieża widokowa na Jaworzu w Górach Grybowskich (Beskid Niski)
 Szczególną "opieką" należy otoczyć szlaki prowadzące do takiej atrakcji turystycznej. Musimy wziąć pod uwagę, że pojawią się tam turyści debiutujący na górskim szlaku. Nie sztuką jest moralizatorstwo, i karcenie kogoś za brak odpowiedniego sprzętu, kondycji, czy nawet wyobraźni. Sukcesem jest natomiast wpojenie odpowiednich zachowań, obycia w terenie, poczucia satysfakcji z odbytej wycieczki. Dlatego pojawienie się tablic informacyjnych przy wejściach na szlak, z podstawowymi zasadami, może okazać się dobrym rozwiązaniem.
Wieża widokowa na Lubaniu (Gorce)
Turystyka piesza górska staje się coraz bardziej cenioną formą aktywnego wypoczynku. Turyści natomiast coraz częściej poszukują nowych destynacji. Oczywistym jest to, że z dnia na dzień Beskidów nie zaleje fala piechurów jak to bywa w Tatrach podczas oglądania krokusów (zakrawająca po patologię). Jednak znając tak drastyczne scenariusze warto wyciągnąć wnioski. 
Wieża widokowa na Biskupiej Kopie, Kaiser Franz Josef Warte (Góry Opawskie)
Kilka dni temu miałem przyjemność pierwszy raz zdobyć Cergową, szczyt niedaleko Dukli w Beskidzie Niskim. Pogoda była piękna, warunki do turystyki pieszej dość wymagające ze względu na zalegający w lasach śnieg i błoto. Byłem naprawdę zaskoczony ilością turystów! Co miało na to wpływ... Ferie zimowe w województwie podkarpackim? Pogoda? Brak innych atrakcji? A może nowa wieża widokowa na szczycie? 
Wieża widokowa na Cergowej (Beskid Niski).

 Myślę, że wszystkie odpowiedzi są prawidłowe, z szczególnym uwzględnieniem tej ostatniej! Spotykałem świetnie przygotowanych piechurów, młodzież która mimo niedogodności maszerowała na szczyt. Spotykałem też rodziny z dziećmi, i osoby które zachęcone pogodą, i wizją pięknych panoram ruszyły zdobywać Cergową trochę zapominając, że kalendarzowo mamy zimę. Nie da się ukryć, że kilka osób zrezygnowało i zawróciło. Warunki na szlaku może nie były ekstremalne, ale na pewno ciężkie. Tutaj pojawia się brakujący jeszcze element edukacyjny. Szkoda by było, by przez takie drobne niepowodzenie ktoś rezygnował z górskiej przygody. Trzeba wyciągać wnioski, by kolejna wędrówka była bezpieczna i zakończona sukcesem. 
W krótkiej rozmowie z lokalnym przedsiębiorcą, można było łatwo wyczuć, że budowa wieży widokowej na Cergowej, bardzo pozytywnie obiła się na lokalnym ruchu turystycznym. 

Na koniec mały apel. Radziejowa. Tak tak, najwyższy szczyt Beskidu Sądeckiego, niestety zupełnie zalesiony. Niegdyś posiadający piękną wieże widokową. Tam stawiałem swoje pierwsze kroki w Beskidach. Obecnie ze względu na stan techniczny zamkniętą. Rozumiem, że budowa nowej jest kosztowna, ale naprawdę nie odwlekajmy tego w nieskończoność! Przecież to szczyt leżący na Głównym Szlaku Beskidzkim, zaliczany do Korony Gór Polski! Widoków na całą Kotlinę Sądecką, Tatry, Pieniny... tego nie da się z niczym porównać! To inwestycja! Rozsądnie zaplanowana, zwróci się z nawiązką!