niedziela, 25 marca 2018

Kolorowanie świata

Stało się! Nigdy w życiu bym siebie o to nie podejrzewał. Piszę pierwszy tekst na własnego bloga...
Założyłem go co prawda jakiś rok temu, równolegle z Facebookowym Fanpage'm o tej samej nazwie. Nie mniej jakoś trudno było mi zaakceptować, przekonać samego siebie do użycia pióra, tudzież klawiatury, w celu stworzenia pełnowymiarowego tekstu. 
Miejmy to więc za sobą już... 

Siedzę w przytulnej sądeckiej kawiarni, pachnie kawą, światło jest bardzo słabe. Kolory zdają się być ledwo wyraźne, przydławione, matowe... jest to jak najbardziej adekwatne!

U podnóży Hali Łabowskiej.

Trochę jak w życiu... Nasz świat zamknięty w ramach rytmu codziennego. Znam to doskonale! Jest jednak coś w życiu człowieka, co pozwala wyrwać się szponom rutyny. Coś, co pozwala dosłownie i w przenośni odfrunąć... Trzeba być tylko cierpliwym. Trzeba szukać. Trzeba sprawdzać. Trzeba być bardzo bardzo uważnym, jeśli chcemy odnaleźć pasję!

Próbuję teraz sięgnąć pamięcią jak to było w moim przypadku. Kiedy to właściwie się zaczęło... Kiedy góry, podróże, a w szczególności chęć odkrywania miejsc zapomnianych zdominowały moje myśli. Byłem zupełnie niedoświadczony, nie posiadałem niczego, co mogło by ułatwić moje wędrówki. Uczyłem się na własnych błędach. Ale zdobywałem coś najcenniejszego na świecie! Zdobywałem wiedzę... Trzy Korony w trampkach? Jasne! Idę! Drugi raz już takiego błędu nie popełniłem. Świat górskich wędrówek, bezkresnych lasów i rwących strumieni zaczął nabierać barw. Barw których nie byłem w stanie sobie wymarzyć, wyobrazić, poczuć...
Pojawiło się coś jeszcze... Po raz pierwszy w życiu poczułem głód poznawania. Najpierw delikatny głód kolejnej wycieczki, gdziekolwiek. Później chciałem zdobyć kolejny upatrzony szczyt, kolejne pasmo górskie. Zobaczyłem coś latem? No to trzeba to powtórzyć zimą! I wiosną, i jesienią!
Mało?
To trzeba wybrać się tam na noc! Pokolorować świat wschodem i zachodem słońca! Wciąż więcej i więcej!
Serce targało wciąż przed siebie chociaż świat nie raz chciał zdławić mój zapał. Było już jednak na to za późno. Przepadłem. Poznawałem dokładnie historię odwiedzanych miejsc. Poznaję ją po dziś dzień, co chwila wytrzeszczając oczy zaskoczony nowymi faktami. Południe Polski to mój dom. Beskidy to moje miejsce...
Kolejna książka, kolejna mapa, przewodnik czy zapoznany na szlaku wędrowiec, dodawał kolejną barwę do mojej układanki. Człowiek ma ten wspaniały dar malowania obrazów. To w jaki sposób chcesz to zrobić, zależy tylko od Ciebie! To jaką masz technikę to Twój wybór. Nie martw się. Możesz to robić także słowem.

Cerkiew pod wezwaniem Opieki Bogurodzicy w Chyrowej.

Nie potrafisz? A próbowałeś?

Nasz świat zamknięty w ramach rytmu codziennego. Ciężko czasami otworzyć rano powieki, a barwy są tak bardzo blade. Tak, też to czuję. Jednak im większy zgromadzisz bagaż kolorów zaczerpnięty wprost z górskich szlaków, tym prościej znaleźć w sobie siłę, żeby rano zrobić ten pierwszy krok.
Brzmi banalnie trochę. Jednak możesz być pewien jednego. Góry, one tam są nadal, a dzień żeby tam uciec chociaż na chwilę, nadejdzie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz